Chodzę rozczochrana. Jestem na diecie czekoladowo-piwnej.
Rzuciłam palenie i kościół też.
Do pierwszego czasem wracam, do drugiego - nie.
Bierzemy w swoje piękne rączki najnowszy numer 'Książek' i co w nim mamy?
Są poszukiwacze złota Eleanor Catton, jak i samojebki Obamy. Mamy Angelę Merkel, której nóżki nie nadążały za głową. A jak są i Niemcy, są też i Rosjanie, a jeśli Rosjanie to i wódka, którą tak ochoczo sobie piją. Są zęby Andersena i 'Królowa Śniegu' Cunninghama, gdzie owa królowa to gej, a śnieg to kokaina. Jest nudny Jobs i niewiele ciekawsza Tokarczuk z jej 'Księgami Jakubowymi'. Jest wyleczony z HIV i święty Paweł z Tangeru. No i ghostwriterzy - ja głupia, naiwna myślałam, że mamy tak uzdolnionych tych naszych celebrytów, że dla nich napisanie książki to pikuś. A tu taka niespodzianka. Niespodzianką też jest Mo Yan, którego podobizna widnieje nad nazwiskiem Murakamiego. Zakończenie powoduje uśmiech na mej twarzy, bo kwestionariusz z Carrollem się pojawia.
Mieszanka wybuchowa. Czy smaczna? Spróbujcie sami:)