Półka "z eksperymentu" dotyczy książek wypożyczonych z biblioteki. Całe wow! polega na tym, że wybieram książkę patrząc tylko na tytuł, okładkę, ewentualnie pierwsze zdania - nie czytam o czym jest (nawet, kiedy mam ją już w domu i jestem w trakcie czytania) "Kto zabił..." nie do końca się na to łapie - podała mi ją koleżanka mówiąc, że jest ciekawa, a dokładniej: "Weź, Gruba jest dobra" :D a ja po przeczytaniu mogę stwierdzić, że to nie Gruba jest dobra, w porywach "dobre" jest to, co jeden bohater mówi o Grubej. Poza tym, nie oszukujmy się, ani tytuł ani okładka jakoś specjalnie nie przyciągają uwagi (choć swoją drogą bardzo lubię książki w wydaniu Salamandry). Cieszę się, że moje wydanie liczyło tylko 142 strony, więc jakoś przebrnęłam i wreszcie po skończeniu mogłam przeczytać to, co było napisane na okładce z tyłu: normalnie odłożyłabym tę książkę z powrotem na półkę. Cóż. Ten traf nie był dobry, ale jakby nie było, nie do końca był mój:) Jak dla mnie ocena MOŻE BYĆ jest idealna ;)