Zgadzam się z opinią, że Keret to mistrz krótkiej formy. Kilka słów, parę sprawie ułożonych zdań, całość nie raz nie dłuższa niż jedna kartka, a naładowana tak potężną dawką emocji. Po każdym opowiadaniu potrzebna jest chwila na uśmiech, łzy, rozgoryczenie, zdziwienie, a nawet niezrozumienie. Czytając cały tom przerzucamy się z skrajności w skrajność, doświadczając wszystkiego. Dosłownie wszystkiego, bo dzięki Keretowi jesteśmy w stanie odkryć nowe emocje, o których nie mieliśmy nawet pojęcia. Niemożliwe? A jednak! Warto rozsmakować się w jego słowach. Poczuć magię, iluzję, abstrakcję i dość nietypowy humor. Polecam!