Mistrzostwo Murakamiego! Powieść - metafora. Nie wiem, jak Murakami to robi, ale jego opisy potraw, sprzątania czy ubioru bohaterów są niezwykle przyjemne. Może mieszanie przyziemnych spraw z metafizycznym światem jest przepisem na sukces? Tu szaleństwo przeplata się z monotonią życia. Bohaterowie: fascynujący pan Nakata, tytułowy zagubiony Kafka Tamura, pan Hoshino w hawajskich koszulach, pani Saeki zarówno jako piętansto i pięćdziesięciolatka i gadające koty. Nierealne zdarzenia: choć nie znoszę owych kotów, po 'wypełnianiu misji' przez Johnniego Walkera zrobiło mi się przykro, no i obiad przesunęłam o 2 godziny. Wszystko to buduje magiczną atmosferę. Chłoniesz ten świat, zaczynasz w nim żyć. Oczywiście metaforycznie.